poniedziałek, 28 marca 2011

Złudna wiara w postęp technologiczny

Zapewne dosyć często spotykacie się ze stwierdzeniem, że dzięki postępowi technologicznemu nasze życie stało się znacznie łatwiejsze i w dużej mierze odróżnia nasze czasy od tych, kiedy brakowało komputerów czy też telewizji. Jednak czy faktycznie powinniśmy aż tak gloryfikować postęp technologiczny? Czy rzeczywiście stanowi on pomoc dla zwyczajnego człowieka?
 Uważamy,że dzisiejsze społeczeństwo zbyt dużą wagę przywiązuje d rozwoju mediów i technologii. Skupmy się na sferze edukacyjnej. Opierając się na naszych doświadczeniach szkolnych wychodzimy z założenia, że w szkole dominują tradycyjne formy prowadzenia zajęć. Uczniowie oraz nauczyciele przyzwyczajeni są do zapisywania informacji na zwykłych tablicach. Nawet te tablice, po których pisze się markerami były w naszych szkołach rzadkością. Jedynie na lekcjach informatyki miałyśmy do czynienia ze sprzętem komputerowym, który i tak był dosyć stary i daleko było mu do reklamowanych modeli w telewizji czy też takich, które polecane były do prowadzenia takich zajęć. W liceum, do której uczęszczała jedna z nas, postęp technologiczny również nie był na zbyt wysokim poziomie. Co prawda w jednej z sal lekcyjnych znajdowała się tablica interaktywna, która mimo swoich szerokich zastosowań, służyła jedynie do wyświetlania prezentacji, czyli pełniła funkcję zwykłego rzutnika. Najciekawszym zjawiskiem były jednak komputery, które znajdowały się w każdej z sal. Teoretycznie był to cały zestaw komputerowy, który w praktyce okazywał się być jedynie monitorem ustawionym na biurku nauczyciela. Uważamy, że te przykłady doskonale pokazują, że nie należy zbytnio gloryfikować postępu technologicznego, zwłaszcza w sferze edukacji. Każde nowe urządzenie, które reklamowane jest w telewizji, stanowi jedynie rodzaj "fajerwerka", którego i tak w dzisiejszych czasach nikt nie będzie używał.

Obecnie wiele szczęśliwych rodzin, zwłaszcza na wsiach, niewiele ma wspólnego z postępem technologicznym. Ich dzieci cieszą się odkrywaniem przyrody i prawdziwymi przyjaźniami. Również w mieście niewiele osób ma najwyższej klasy sprzęt komputerowy. Taki reklamowany jest jedynie w telewizji. Powstaje krótka seria bardzo nowoczesnych sprzętów, które w życiu codziennym niewiele mają zastosowań, a także ich cena wydaje się być nieodpowiednia.

Postęp technologiczny ma również złe strony. Nowoczesne urządzenia łatwo i szybko pomagają nam w codziennych czynnościach, jednak co się stanie, gdy dojdzie do jakieś awarii i przez której z nich może zabraknąć nam prądu? Jak ludzie poradzą sobie w takiej sytuacji? Nie będą potrafili zastąpić elektroniki prostymi urządzeniami, ponieważ nie będą mieć o nich pojęcia. Proste rozwiązania, ręczne, bez użycia Internetu wychodzą z mody. Mało kto sięga do słowników czy też encyklopedii, bo wszystko jak "na talerzu" jest podane w Internecie. Dzieci nie muszą już się trudzić szukaniem informacji. Zanika tez kaligrafia. Młodsze dzieci, które właśnie uczą się pisać powinny kształcić swoje umiejętności i nie ograniczać się do pisania na komputerze.

Bardzo często Internet zastępuje nam codzienne kontakty w rzeczywistości. Zapominamy o rodzinnych sprawach, odkładamy je na później. Większość wolnego czasu poświęca się Internetowi, telewizji bądź innym pożeraczom czasu. Prowadzi to do zaniku rozmowy między członkami rodziny. Częściej utrzymuje się więź wirtualną, tam odnajduje się wsparcie i pomoc, która nie zawsze jest dobrym wyjściem z sytuacji.

Czy faktycznie można stwierdzić, że postęp technologiczny jest obecny w naszym życiu? Jeżeli tak, to czy dal nam cokolwiek dobrego?

poniedziałek, 21 marca 2011

Spędzanie czasu wolnego przed telewizorem

W programie telewizyjnym pojawia się ostatnio coraz więcej bajek dla dzieci, a niektóre programy wyświetlają je od rana do wieczora. Które z nich są więc odpowiednie dla dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym i ile czasu można na nie poświęcić? Poniżej postaramy się udzielić odpowiedzi na te pytania.

Telewizja nie jest tak popularnym środkiem masowego przekazu jak internet, jednak ma ona swój wpływ na rozwój dzieci. Spędzają one zbyt wiele wolnego czasu przed kolorowym ekranem, a rodzice pozwalają im na to. Większość rodziców nie wiem, że dziecko 5 letnie powinno oglądać telewizor 15-20 minut dziennie. Natomiast dziecku 8 letniemu czas ten wydłuża się do 45 minut. Należy zwrócić na to uwagę, gdyż jest to szkodliwe dla oczu dziecka.

Kolejną ważną sprawą jest tematyka bajek oglądanych przez pociechy. Nie mogą to być bójki oraz strzelaniny. Bajki powinny być edukacyjne i z morałem, co prawidłowo wpływa na rozwój. Dobrym wyborem są wieczorynki dla najmłodszych oraz piątkowe wieczory i sobotnie bądź niedzielne poranki z bajkami, jakie prezentują stacje tvp1, polsat oraz tvn. Bajki te nie zawierają przemocy. Ważny jest również znaczek umieszczany w lewym górnym rogu ekranu wskazujący wiek ograniczający małego widza. Tyczy się to przede wszystkim filmów dla dzieci. Nie powinny one przekraczać ograniczenia 12 lat.

Ostatnie na, co należy zwrócić uwagę to towarzyszenie dziecku podczas oglądania telewizji, przynajmniej w tych najmłodszych latach przedszkolnych. Jest to bardzo ważne. Rodzic ma kontrolę nad tym, co ogląda jego dziecko,a co najważniejsze może mu objaśnić niezrozumiałe dla niego pojęcia oraz przedstawić swój punkt widzenia. Czas wolny nie powinien skupiać się też tylko na telewizji. Trzeba zaproponować dziecku inne formy rozrywki oraz uczestniczyć w nich razem z dzieckiem, nie trzeba poświęcać mu całego swojego czasu, gdy mama jest np. zajęta gotowaniem obiadu, ale poświęcenie chwili uwagi i zainteresowanie się tym, co robi dziecko oraz dostrczenie nowych kreatywnych zabaw.

Mamy nadzieję, że rodzice będą bardziej uważać na to, co oglądają ich pociechy oraz przez ile czasu, a także poświęcą więcej uwagi dzieciom i pomogą rozwinąć im ich zainteresowania.

niedziela, 20 marca 2011

Pendrive a tornister

Nowoczesna technika czy tradycyjny podręcznik? To pytanie, które w gruncie rzeczy nie zadaje sobie sporo osób. Jesteśmy tak przyzwyczajeni do starego modelu edukacji, że ciężko nam zaakceptować zmiany. Może warto jednak zmienić swoje podejście?
 Obecnie przeciętny użytkownik Internetu często spotyka się z książkami, które zamieszczane są w sieci, to tzw. e-booki. Stąd wziął się pomysł, aby nasze pociechy zamiast bardzo ciężkiego tornistra wypełnionego po brzegi podręcznikami nosiły proste urządzenie jakim jest pendrive. Za pomocą jego każde dziecko miałoby dostęp do niejednokrotnie drogich i trudno dostępnych podręczników. Dzieci miałyby taki sam dostęp do wiedzy, a rodzice nie musieliby się obawiać wygórowanych kosztów szkolnej wyprawki.

Problem ten został nagłośniony przez minister Katarzynę Hall, która na swoim blogu "rozmowy o edukacji" pisze następująco: "Zobaczymy, jak szkoły to zorganizują oraz czy i jak uczniowie będą z tej możliwości korzystać. Znam szkoły zapewniające uczniom szafki i uczniów, którzy bez względu na stworzoną im możliwość czuli potrzebę noszenia wszelkich podręczników ze sobą, nawet jeśli lekcja z danych przedmiotów nie występowała w planie (…) Być może w przyszłości to elektroniczne podręczniki spowodują zaniechanie noszenia książek do szkoły, muszą one jednak zacząć być obecne na rynku".

Z naszego osobistego doświadczenia wynika jednak, że wszelkie zmiany, które zachodzą w sferze edukacji są przyjmowane ze sporą rezerwą. Sytuacja ta dotyczy zarówno uczniów jak i nauczycieli. Faktycznie, niewiele osób korzysta z szafek, w których przechowywane są podręczniki. Obawiamy się, że podobnie byłoby z pendrivami. Nasze dość konserwatywne społeczeństwo mogłoby ich nie zaakceptować.
A co Wy myślicie na ten temat?:)

źródło: http://www.edukatormedialny.pl/2011/01/pendrive-vs-tornister.html

niedziela, 13 marca 2011

Sala samobójców, czyli o negatywnym wpływie internetu

Coraz częściej słyszy się o niebezpiczeństwach czychających na dzieci w sieci. Problem ten ukazuje wyświetlany w kinach film pt. "Sala Samobójców". Co zatem chciał ukazać reżyser filmu Jan Komasa oraz czy portale internetowe rzeczywiście są niebezpieczne? Spróbujemy się tego dowiedzieć.



Film "Sala Samobójców" wszedł do kin 4 marca bieżącego roku. Przedstawia on świat z punktu widzenia Dominika, młodego chłopaka z klasy maturalnej. Jest zagubiony, nie potrafi się odnaleźć, szczególnie po głupim żarcie, jaki zrobili mu znajomi, wstawiając do internetu kompromitujący filmik oraz komentarze. Już tutaj widać nadużywanie internetu do niewłaściwych celów. Dzieci obecnie nie znają granic, gdyż rodzice nie potrafią ich im ustalić. Po sieci krąży mnóstwo filmików nieletnich, które nie najlepiej o nich świadczą. Każda z tych młodych osób pragnie choć przez chwilę znaleźć się w centrum uwagi.

Główny bohater po upokorzeniu, jakie go spotkało odcina się od realnego świata, wkracza w świat wirtualny. Trafia do portalu, gdzie nawiązuje znajomość z Sylwią. Nieznajoma dziewczyna przekonuje Dominika o jego wrażliwości i inności, wprowadza go do tytułowej sali samobójców. W wywiadzie dla Moje Miasto Warszawa reżyser Jan Komasa mówi o tym, że film opowiada o poszukiwaniu miłości i "nawet jeśli mamy jej dużo w sobie, to nie mamy jej komu dać i zdarza się, że możemy źle ulokować nasze uczucia". Pod wpływem niewłaściwych ludzi, dzieci odizolowują się od realnego świata, od rodziny, przyjaciół. Odnajdują tam pomoc, która nadchodzi w odpowiedniej chwili. Niestety skutki nowych znajomości mogą nie tylko ograniczać się do hikikomori, czyli choroby uzależnienia od internetu, ale nawet do samobójstwa.

Należy więcej uwagi poświęcać dzieciom oraz mieć kontrolę nad tym, co robią dzieci przy komputerze. Nie ma to być oczywiście ciągła kontrola, trzeba pozwolić też na swobodę, jednak postawić dziecku pewne granice dotyczące korzystania z internetu.


Polecamy także fragment filmiku z programu uwaga, który porusza opisany powyżej problem:





Źródło: http://www.mmwroclaw.pl/361710/2011/3/3/sala-samobojcow-dzis-premiera-filmu-mm-rozmawia-z-rezyserem-janem-komasa?category=news

piątek, 11 marca 2011

Bezpieczne dziecko

Czy oprócz bezpiecznych gier dla dzieci istnieją portale, które w równie mądry sposób będą potrafiły "zadbać" o nasze dzieci? Jest to pytanie, które zadaje sobie obecnie wielu rodziców. Chciałybyśmy zainteresować czytelników dwoma portalami, które zwróciły naszą uwagę oraz przedstawić bardzo ciekawą sondę uliczną.

Obecnie, coraz częściej spotykamy się z różnego rodzaju kampaniami, które uświadamiają zarówno rodziców, jak i dzieci o tym jakie zagrożenia niesie za sobą Internet. Gwiazdy telewizji, sportu, muzyki promują rozsądne korzystanie z zasobów Internetu. Głównym hasłem kampanii  2011 roku jest stwierdzenie, że Internet to nie tylko zabawa, lecz także nasze życie. W reklamie zauważamy chłopca, który odwiedzając rożne strony napotyka skąpo ubraną dziewczynę, która wyśmiewa jego zdjęcie z najmłodszych lat. Jest to jeden z rodzajów szeroko prowadzonej kampanii, której zadaniem jest uświadomienie użytkowników o potencjalnym zagrożeniu jakie niosą za sobą media.

Jak wcześniej wspominałyśmy, chciałybyśmy polecić dwa portale internetowe. Pierwszy z nich to www.dzieckowsieci.pl. Portal ten pomaga rodzicom zrozumieć problem bezpieczeństwa dziecka w sieci. Zawiera różne porady, materiały multimedialne, które przede wszystkim pozwalają lepiej zapoznać się z owym zjawiskiem i przedstawia różne sposoby rozwiązania problemu bezpieczeństwa dziecka w sieci.

Kolejnym przykładem portalu będzie specjalnie stworzona strona dla dzieci www.sieciaki.pl.  Przewodnikiem w świecie internetowym jest bardzo przyjazny robot NetRobi. Pokazuje on w sposób niezwykle zabawny jak najmłodszy użytkownik może korzystać z bogactw multimedialnego świata.

źródło: http://www.edukatormedialny.pl/2011/01/dziecko-bezpieczne.html

Załączamy również bardzo ciekawą sondę, która być może skłoni kogoś do pozostawienia  komentarza i przedstawienia nam swojej opinii na temat filmiku.

środa, 9 marca 2011

Wybór telefonu dla dziecka




Obecnie już nie tylko dorośli posiadają własne telefony komórkowe, ale również dzieci. Stają się one coraz bardziej popularne wśród młodszych. Dzięki telefonom rodzice mogą być w stałym kontakcie z dziećmi, na czym z reguły bardzo im zależy. Jak więc dokonać dobrego wyboru przy zakupie telefonu dla dziecka?


Na początku należy rozważyć cenę nowego telefonu. Nie powinien on być zbyt drogi, gdyż znając naturę dziecka trzeba liczyć się z możliwością zgubienia jej. Dlatego też bardziej korzystny będzie telefon na kartę niż na abonament. Unikniemy wtedy opłat, które nabije nam na komórce złodziej. Należy przy zakupie zwrócić także uwagę na sieć, do której dziecko będzie przynależało. Najlepsza będzie sieć, w której dziecko ma najwięcej znajomych, by móc zaoszczędzić niepotrzebne wydatki.

Pociechy będą też zapewne spędzały czas na telefonicznych gierkach. Ich ilość oraz atrakcyjność może zależeć od rodzica. Nie muszą to być ani bijatyki ani strzelanki ani też gra tetris. Mogą to być gry edukacyjne, np. szlifujące słownictwo z języka angielskiego. Wiele atrakcyjnych gier proponują ostatnio telefony dotykowe, gdzie gry nie wymagają używania klawiszy i są wrażliwe na ruch.
Dodatkowym elementem dydaktycznym może być zastosowanie baterii słonecznej. Jest to ekologiczne, ponieważ telefon nie wymaga podłączania do prądu.

Po zakupieniu już odpowiedniego telefonu, trzeba pamiętać o kontrolowaniu dziecka, a konkretniej tego jak korzysta z telefonu. Ważne jest tutaj przestrzeganie dziecka przed odpisywaniem na zawarte w SMS'ach reklamy, które często nie należą do tanich.

Mam nadzieję, że opisane powyżej wskazówki pomogą rodzicom w dokonaniu dobrego zakupu i telefon komórkowy będzie należycie służył ich pociechom.

piątek, 4 marca 2011

Media a rozwój moralny dziecka

Nie da się ukryć, że media stanowią ważną, a czasami nieodzowną, część naszego życia. Niejednokrotnie stają się dla nas inspiracją do zmian czy też do chwili refleksji nad otaczającym nas światem. Jedynym problemem jest fakt, iż wiele stron czy też programów jest niedostosowanych i nieodpowiednich dla dzieci, zatem jak chronić nasze pociechy?

Musimy przyznać, że mimo wielu przydatnych, edukacyjnych stron, które zamieszczane są w  Internecie, znajdują się również takie, które negatywnie mogą wpłynąć na rozwój dziecka. Myślimy tutaj głównie o stronach, które zawierają sceny przemocy, jak i okrucieństwa. Może to być również filmik, który przedstawia znęcanie się nad zwierzętami, a który część użytkowników uważa za zabawny.
Warto zauważyć, że obserwowana przemoc (w Internecie czy też telewizji) w znacznym stopniu wpływa na agresywne wzorce u dzieci i młodzieży. Cenną informacją jest fakt, iż dziecko nie rodzi się z odpowiednimi umiejętnościami poznawczymi, lecz nabywa je z czasem. Dzieje się tak, kiedy dziecko obserwuje otaczającą go rzeczywistość, zaczyna przejmować pewne wzorce i internalizuje normy społeczne. Z czasem dzieci uczą się rozpoznawać własne uczucia, aby następnie móc odpowiednio reagować na uczucia innych.
Uważamy, że w znacznym stopniu obserwacja negatywnych zachowań może wpłynąć na nieprawidłowy rozwój jednostki. Dziecko może uważać, że wszechobecna przemoc jest czymś naturalnym. prawidłowym. U dzieci nastąpić może desensytyzacja, czyli uniewrażliwienie. Chodzi tutaj o uniewrażliwienie na cierpienie innych, co może być wywołane oglądaniem zbyt wielu brutalnych scen.
Naszym zadaniem jest przedstawienie zagrożeń jakie niosą za sobą media, ale jednakże nie chciałybyśmy pokazywać ich jedynie w złym świetle. Proponujemy rodzicom, aby poszukiwali ciekawych i pouczających stron w Internecie, czy też programów telewizyjnych. Warto kontrolować co robi nasza pociecha oraz przedstawić jej negatywny obraz przemocy i próbować wykształcić krytycyzm wobec oglądanych programów. 

źródło: http://www.edukatormedialny.pl/2011/02/wpyw-mediow-na-rozwoj-moralny-dziecka.html

wtorek, 1 marca 2011

Pozytywne strony gier internetowych


Gry internetowe poza wadami mają równiez zalety. Obecnie prawie każde dziecko spędza część swojego wolnego czasu przed komputerem. Jednak czy gry internetowe mogą mieć dobry wpływ na rozwój dziecka?

Przeglądając internetowe strony jak: jeja.pl, poszkole.pl, wyspagier.pl znalazłam wiele gier edukacyjnych oraz zręcznościowych. Oba typy gier wspomagają kształcenie dzieci. Pierwszy typ uczy w formie zabawy, między innymi cyferek, alfabetu, nowych pojęć z zakresu środowiska. Drugi typ polega bardziej na zabawie niż edukacji, jednak zabawa ta rozwija myślenie dziecka, uczy domowych obowiązków. Dziecko staje się bardziej kreatywne, rozwija się jego kojarzenie, refleks.
Ważną zaletą jest też poznawanie nowych słówek w języku angielskim. Część gier jest właśnie w tym języku. Dzieci, więc nieświadomie uczą się i zwiększają swój zasób słownictwa.
Należy propagować gry edukacyjne, gdyż nie są one tylko sposobem na zabicie nudy, ale także sposobem na rozwój.

źródło:http://www.domowyprzedszkolak.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=52;template=przedszkolna